[quote=ania1968]Arielko, tu w Niemczech wszyscy mamy lepsze i gorsze dni. Czasami ktoś coś opacznie zrozumie, czasami jest zmęczony, a innym razem rzeczywiście pisze to co myśli. Ja nie przywiązuję dużej wagi do komentarzy, to tylko świat wirtualny. Jak potrzebowałam pomocy (w 2014 roku, wieki temu) odezwała się do mnie Urszula , Iza, Amelia. Pamiętasz jeszcze Amelię?
Pamiętam, Aniu, Amelię. Pomogła mi na początku, gdy przygotowywałam się do wyjazdu i gdy byłam w pracy. Ale później wycofała się, gdy niektóre na mnie naskoczyły. Napisała na priv, że nie może inaczej, bo jej tu żyć nie dadzą, więc ja usunęłam z kontaktów, chociaż wcześniej lubiłam z nią pogadać na skypie.
Ale ja nie utrzymuję kontaktów z kimś, kto mnie zdradza. Znajomych i przyjaciół się wybiera i... testuje ;) ;) Wiesz, trzeba zjeść kopiec soli, żeby kogoś poznać. Czy jak to tam było w tym przysłowiu?
A co gorszych i lepszych dni: wygląda na to, że niektórzy mają ciągle te gorsze. To zwykły hejt, bo czują się bezkarni.
Ale jak ktoś chce być zlłośliwą czarownicą, to jego sprawa.[/quote]
Ja nie łapię tych zmian tożsamości, rozmowy ze sobą z dwóch nicków. Nie umiem czytać między wierszami i nie nadużywam słowa przyjaciel. Ja ma znajomych, dobrych znajomych i rodzinę. Czasami nawet na rodzinie można się przejechać, a co dopiero na obcych ludziach. Ja jestem prosta baba (mam nadzieję, ze nie prostaczka) i do niedawna świat dla mnie był czarno-biały. Zycie nieco zweryfikowało moje poglądy, ale nadal wierzę w ludzi :)