Ciężko jest czymś zainteresować osoby z demencją. Ja posłuchałam rad dziewczyn i przestałam szukać zainteresowań dla swojej babci. Telewizja, spacer, krążenie po domu i wyglądanie przez okno to właśnie robi moja babcia dzień po dniu.
Zgadzam sie z Toba ale to tez zalezy od chorego, kazdy czlowiek demencyjny jest inny. Moj dziadek i babcia byli cale zycie pozytywnie nastawieni do wszystkiego i wszystkich, byli ludzmi wyksztalconymi i mysle, ze dlatego nie sprawiaja w tej chwili wiekszych problemow, pomimo daleko posunietej demencji. Nigdy nie okazali mi agresji , a jestem z nimi od 20 miesiecy. Jak jeszcze przychodzili z agencji polozyc dziadka do lozka, to czesto byl zly , poniewaz robili to szybko, a tacy ludzie musza miec czas na przemyslenie i zrozumienie tego , co ktos do nich mowi. Odmowilismy wiec firme i od tego czasu jest spokoj. Babci kupuje ksiazki do kolorowania, czasem namowie ja aby sprobowala pograc na pianine, Pomaga mi przy gotowaniu obiadu( czasem cos potrzebnego wyladuje w smietniku jak sie babcia pospieszy) ale jest zajeta. dziadek walczy z klockami lego, byl inzynierem budownictwa. Jak sie im te zajecia znudza, zaczynaja krazyc po domu, a wiec czas na spacer.Po 2 km sa padnieci i siedza grzecznie przed telewizorem. Chodzimy kazdego dnia niezaleznie od pogody. Nie przyjmuja zadnych lekow na demencje, rodzina pozwala na przezycie tej choroby bez chemii, ale tez przy ich przebiegu choroby , jest to niepotrzebne. Jeszcze jedna wspaniala sprawa jest dzienny dom dla dementykow. Zaprowadzam ich 2 w tygodniu i po poludniu odbieram. Nie kazda rodzina jednak chce az tyle zrobic dla swoich bliskich. mialam szczescie w tym wypadku, trafilam na baaardzo madrych i dobrych ludzi. Potrzeba niestety wiele wytrwalosci psychicznej pracujac z ludzmi demencyjnymi. Tez po calym dniu przebywania z nimi, wieczorem zastanawiam sie , ktory swiat jest prawdziwy:)