[quote=anitkak11][quote=namolna]Pewnie już się zmęczył. A tak już jest,nienaturalna cisza budzi w nas niepokój,raczej wszyscy tak mają. No i masz dylemat,komu te leki na uspokojenie bardziej się przydadzą :Tobie czy dziadkowi?! Podziwiam Cię i serdecznie współczuję. Jesteś przemęczona i dlatego apatyczna. Jeśli masz dziś chwilę wolnego,wyjdź na spacer.Wiem,że czasami już i tego się odechciewa,ale potraktuj to jako obowiązek.Taki "przewietrzony" umysł łatwiej sie regeneruje. I pomyśl:już tylko 12 dni (może zaczniesz się pakować,może jakieś zaplanowane zakupy?!) A co do Agencji to tak "pierwsze koty za płoty",doświadczenie masz,język znasz,z agencją ślubu nie brałaś a więc pierś do przodu,głowa do góry i teraz Ty stawiasz warunki! Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję[/quote]
anitka kobietki maja rację. Już wiesz czym to pachnie, więc teraz to już tylko z górki będzie. Ja ze swojej strony dodam, że jak wracasz busem do domku to zagadaj do kobiet i bierz numery telefonów od nich, bo nie raz można pracę dzięki takim kontaktom podłapać. Ja zaprzyjaźniłam się z dwiema kobietkami i dość długo utrzymywałyśmy kontakt telefoniczny. Straciłam pracę i pierwsze co, to do nich sms wysłałam i o dziwo czekałam krótko na nową propozycje i jadę teraz w nowe miejsce. Nie ukrywam, że mam pietra, ale to nie koniec świata i zawsze można wrócić do domku, a odważyć się muszę, bo nie mam zamiaru siedzieć w kącie i łzy ocierać, a rachunki płacić trzeba, więc życzę Ci wytrwałości, bo mało co zostało, słuchaj koleżanek, zrób sobie przerwę dla siebie.......spacer, zakupy, krzyżówka i kawusia, a może idź na łąkę i wykrzycz się do woli, pooddychaj głęboko i powiedz sobie, że to tylko praca, a ja zarabiam na życie i mam was gdzieś.....!!! dam radę, dam radę!!!.....pisz jak ci idzie, a my będziemy razem z tobą tutaj na forum.....[/quote]
Oj tak będę pisać bo dzięki temu mogę jakoś wylać swoje żale zrobiłam sałatkę ugotowaałam zupkę i zaraz zjem coś słodkiego mam ciasto więc a co mi tam , dzięki ogromne nikt tak nie zrozumię Nas jak druga opiekunka, myslę sobie że to co kiedyś myślałam o mojej koleżance to straszna pomyłka mówiłam a ona ma dobrze siedzi sobie w domu ,gotuje pierze sprząta ta ma dobrą pracę przecież ja też to potrafie i to lubie a okazuje sie że po pół roku pracy tutaj nie ma we mnie już za duzo optymizmu dwie przerwy po miesiącu to niby dużo ale czy rzeczywiście?
całuje