Tez nie jestem za prezentami.
Moja pdp niby miła, niby ok, już sobie myśle czasem, że jest ok, ale jej zmanierowana mina gdy musi mnie drugi raz wołać sprowadza mnie na ziemię i uzmysławia mi ki tak naprawde dla niej jestem.
Dlatego zadnych upominkow, łakoci , srakoci.... zyczenia na urodziny, na swieta na szczescie tu nie jestem...
Ale to moze zalezy od relacji,
Czy sa wlasnie szczere, czy wymiszone.
U poprzedniej rodziny gdzie byłam było inaczej, wszyscy z sercem na dłoni i to szcerym, pdp juz nie zyje a z rodzina mam do tej pory kontaky... jak wiezli mnie do miasta, na wolne , czy zakupy, czy zebym sie z kolezanka spotkala to sama z sieb8e wracalam czasem z sernikiem, ale tak jak mowie inne układy mielismy...