Dla mnie demencja to po prostu choroba psychiczna, ci ludzie powinni siedzieć w szpitalu a nie z opiekunką w domu.
Racja, że najlepiej mieć gościa z zaawansowaną demencją, przynajmniej nic nie kuma, nic nie wie i robi to co się powie. A taki, co to ma przebłyski świadomości jest najgorszy, bo mu się wtedy wydaje, że jest normalny. Moja aktualna babka jest spokojna i cicha, siedzi w fotelu cały dzień, ale zdarzają jej się ataki demencji, wtedy wstaje co chwilę, chce coś robić, ale nie wie co, gada takie bzdury, że głowa mała. Ma zwidy, podnosi jakieś nieistniejące paprochy z podłogi i gada z duchami. Wariatka i tyle.
I ja też tak robię jak mówicie, w ogóle jej nie słucham, jak coś gada, co mi nie pasuje to ja dalej swoje, jakbym nie rozumiała co mówi. I ona zazwyczaj daje za wygraną. I nie pytam się co chwilę. Tutaj w UK firma chce, żeby im dawać wybór, żeby ich się pytać co wolą i takie tam. Nigdy nie pytam co che zjeść i kiedy chce zjeść, tylko mówię: siadaj do stołu, mamy obiad. Wchodzę do sypialni i mówię: czas na tabletki, czas na śniadanie. Zdarza się jej coraz częściej zasikać łóżko i ja wtedy wykorzystuję okazję i mówię: teraz wstajesz bo łóżko mokre, nie możesz się położyć, muszę zmienić pościel. I ona grzecznie idzie, mamrocze czasem pod nosem, ale ja to olewam.
Zauważyłam jedną rzecz, jak ma te ataki to jest słabsza, bardziej chwiejna, łatwo traci równowagę.
Jak na razie nie jest agresywna, ale nienawidzi wszelkiego wysiłku, jak np. chce iść do łóżka, to musi to być natychmiast, nie che jej się umyć zębów czy zmienić ubrania. Jest na mnie zła kiedy mówię, że ma założyć koszulę. Jeśli pożyje jeszcze trochę (ma 90 lat) to może być wredna i złośliwa. A z myciem to było tak, jak tu przyjechałam to pomagałam jej się myć codziennie. Potem coraz rzadziej, a teraz 2 razy w tyg. przychodzi dawna sprzątaczka i myje babkę i ja właściwie w ogóle przestałam ją myć. Ale na szczęście wkładki zmienia bez problemu, więc zawsze ma czystą. Bardzo się posunęła zaledwie przez rok.